Prolog
- Jest północ. Słyszysz?
- O czym mówisz? – już zasnęłam, wiatr porusza gałęziami, tylko to słyszę.
- Naprawdę? Gdy zasnąłem znalazłem się wśród ludzi, na gwarnej ulicy, tętniącej życiem. A teraz nie chcę otwierać oczu. Wciąż widzę piękny świat i …słyszę rzewną, poruszającą muzykę.
- Szymek, jaką muzykę? - Słyszę głos skrzypiec, ktoś gra. Widzę młodą dziewczynę o długich, ciemnych włosach. Znam tę melodię. To Rebeka. I słowa: o mój wymarzony, o mój wytęskniony.. bo teraz gra i śpiewa. A obok niej siedzi na kocyku mały chłopiec, może jej braciszek. Trzyma czapkę w rączkach, opartą o kolana. I sporo uzbierał, widzę wiele monet i nawet złotówki! Sprawdzę moje kieszenie…są puste, niestety, wędruję bez grosza przy duszy.