Dręczy mnie pytanie – dlaczego? Co się wydarzyło? Od czego wszystko się zaczęło? Co nas rozdzieliło? Nagłe zdarzenie, z którego nie zdawałam sobie sprawy? Czy może następował w nim
powolny proces dystansowania się ode mnie, którego nie dostrzegłam?
Jego dzisiejsze zachowanie wydało mi się szalone.
- Chyba mnie nie zrozumiałaś - powiedział. Zaprzeczyłam, bo dotarły do mnie jego słowa, ale trudno mi było z nimi się pogodzić.. Stał przede mną w płaszczu i oznajmił, że to koniec.
- Coś się wypaliło, muszę ciebie opuścić, nie mogę być z tobą. Duszę się naszymi relacjami, atmosferą tego domu. Wyjeżdżam. Nie mogę pisać, straciłem wenę. Może odnajdę ją gdzieś indziej, potrzebuję spokoju.
Tak po prostu, w jednej chwili, gdy właśnie minęła północ z walizką w jednej ręce i parasolem w drugiej oświadczył, że wyjeżdża. Usłyszałam warkot silnika jego auta, odgłos zamykającej się bramy. Nie spodziewałam się, że taka noc kiedykolwiek się wydarzy. Pierwsza noc bez niego, i ze świadomością, że odszedł ode mnie. Być może na zawsze.

Zostałam sama. Jesienna aura wpisała się w ten ponury spektakl. Podmuchy wiatru rozwarły okiennice i wtłoczyły deszcz do pokoju, a błyski piorunów rozjaśniły nocne niebo. Nie mogłam zasnąć. Jego słowa drążyły mój umysł, gorączkowo doszukiwałam się swoich win. Nagłe, niezrozumiałe zamknięcie rozdziału, ostatniej części opowieści o naszym życiu. Życiu, które dla mnie wciąż jest piękną historią dwojga zakochanych, pragnących nieustannej bliskości.

Pobierz całe opowiadanie:

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Related Posts