Część pierwsza
Literatura i muzyka – Valldemossa
Na Majorkę przylatujemy z Elżbietą wiosną 2015. Nie ma jeszcze upału. Wokół świeża zieleń i kwiaty, błękit nieba i gładka toń morskiej wody. Wypożyczonym autem ruszamy w najdalsze zakątki wyspy. Mam kłopot z używaniem mechanicznej skrzyni biegów, od lat jeżdżę Citroenem 5 i automat robi to za mnie. Po godzinie przywykam, również do nieoczekiwanej opcji wyciszania pracy silnika. Napęd fiata stojącego na światłach sam przycicha, a ja … usiłuję go uruchomić. W aucie jest nas czwórka, także Grażyna i Grzegorz. Zwiedzamy jaskinie, w których odbywają się koncerty i wiele innych uroczych zakątków. Ale o tym napiszę w późniejszym reportażu.